Międzynarodowy Dzień Kubusia Puchatka
18 stycznia 1882 roku urodził się Alan Aleksander Milne – fani Misia o Bardzo Małym Rozumku z całego świata postanowili, że jego urodziny to dobra okazja, by wspólnie poświętować Międzynarodowy Dzień Kubusia Puchatka. Jak obchodzić takie święto? Niewątpliwie jest to dzień, w którym można pozwolić sobie na jakieś małe Conieco. Można też przyjrzeć się temu, jak to się stało, że łakomy kąsek, jakim są opowiastki o przygodach Kubusia Puchatka, od wielu lat sprawia przyjemność kolejnym pokoleniom czytelników.
Skoro zaś oryginalnym językiem książki nie jest polski, to literacki miód spija się oczywiście z ust tłumaczy. W tym przypadku szczególną rolę odegrała zaś jedna tłumaczka – Irena Tuwim, siostra Juliana Tuwima. To dzięki niej w 1938 roku w Polsce ukazały się „Chatka Puchatka” oraz „Kubuś Puchatek”. I choć była ona także pisarką i poetką, podobnie jak znacznie słynniejszy brat, to znana jest czytelnikom właśnie przede wszystkim ze względu na swoją rolę w zapoznaniu Polaków z mieszkańcami Stumilowego Lasu. Jej przekład ma niezmiernie twórczy charakter, pod różnymi względami ucieka od oryginału, a niektóre fragmenty – co chyba nie zdarzyłoby się już dzisiaj – zostały zupełnie pominięte. Mimo to, a może właśnie dlatego zadomowił się mocno w polskim kanonie, dowodził bowiem prawdziwego talentu literackiego i translatorskiego autorki, dzięki któremu powstała po prostu dobra polska książka dla dzieci. O sile oddziaływania tego tekstu świadczy to, że choć książki o słynnym misiu są regularnie wznawiane, to długo nikt nie poważył się na ponowne tłumaczenie Milne’a.
W 1986 roku znalazła się jednak tłumaczka, która nie tylko miała dość odwagi, by zmierzyć się z tym wyzwaniem, ale też pozwoliła sobie na nadanie misiowi nowego polskiego imienia. Przygody Fredzi Phi-Phi, bo tak został ochrzczony bohater, to odmienne, choć także twórcze podejście do oryginału – z konieczności, bo humor w angielskim tekście często opiera się na grach i żartach słownych, które tłumaczka starała się przenieść do polszczyzny, zostając bliżej ich źródłowego kontekstu. W sercach dzieci i dorosłych jednak Kubuś pozostał Kubusiem, a przekład z lat 80. stał się ciekawostką filologiczną i świetnym przykładem do dyskusji translatologicznych.
W zeszłym roku zaś w księgarniach ukazały się „Nowe przygody Kubusia Puchatka”, choć już nie autorstwa Milne’a, tylko czworga angielskich pisarzy, dla których jego teksty stały się inspiracją. Tym razem za przekład wziął się Michał Rusinek, którego zadanie okazało się podwójnie trudne. Drogę wyznaczał mu bowiem nie tylko język oryginału, ale także język przekładu Ireny Tuwim – przeciw któremu, jak już wiadomo, lepiej się nie buntować. Tłumaczenie otrzymało pozytywne recenzje, a czytelnicy dostali kolejną okazję, by zajrzeć do Stumilowego Lasu.
Skoro zaś oryginalnym językiem książki nie jest polski, to literacki miód spija się oczywiście z ust tłumaczy. W tym przypadku szczególną rolę odegrała zaś jedna tłumaczka – Irena Tuwim, siostra Juliana Tuwima. To dzięki niej w 1938 roku w Polsce ukazały się „Chatka Puchatka” oraz „Kubuś Puchatek”. I choć była ona także pisarką i poetką, podobnie jak znacznie słynniejszy brat, to znana jest czytelnikom właśnie przede wszystkim ze względu na swoją rolę w zapoznaniu Polaków z mieszkańcami Stumilowego Lasu. Jej przekład ma niezmiernie twórczy charakter, pod różnymi względami ucieka od oryginału, a niektóre fragmenty – co chyba nie zdarzyłoby się już dzisiaj – zostały zupełnie pominięte. Mimo to, a może właśnie dlatego zadomowił się mocno w polskim kanonie, dowodził bowiem prawdziwego talentu literackiego i translatorskiego autorki, dzięki któremu powstała po prostu dobra polska książka dla dzieci. O sile oddziaływania tego tekstu świadczy to, że choć książki o słynnym misiu są regularnie wznawiane, to długo nikt nie poważył się na ponowne tłumaczenie Milne’a.
W 1986 roku znalazła się jednak tłumaczka, która nie tylko miała dość odwagi, by zmierzyć się z tym wyzwaniem, ale też pozwoliła sobie na nadanie misiowi nowego polskiego imienia. Przygody Fredzi Phi-Phi, bo tak został ochrzczony bohater, to odmienne, choć także twórcze podejście do oryginału – z konieczności, bo humor w angielskim tekście często opiera się na grach i żartach słownych, które tłumaczka starała się przenieść do polszczyzny, zostając bliżej ich źródłowego kontekstu. W sercach dzieci i dorosłych jednak Kubuś pozostał Kubusiem, a przekład z lat 80. stał się ciekawostką filologiczną i świetnym przykładem do dyskusji translatologicznych.
W zeszłym roku zaś w księgarniach ukazały się „Nowe przygody Kubusia Puchatka”, choć już nie autorstwa Milne’a, tylko czworga angielskich pisarzy, dla których jego teksty stały się inspiracją. Tym razem za przekład wziął się Michał Rusinek, którego zadanie okazało się podwójnie trudne. Drogę wyznaczał mu bowiem nie tylko język oryginału, ale także język przekładu Ireny Tuwim – przeciw któremu, jak już wiadomo, lepiej się nie buntować. Tłumaczenie otrzymało pozytywne recenzje, a czytelnicy dostali kolejną okazję, by zajrzeć do Stumilowego Lasu.
Dane kontaktowe
ExLibro – Ewa DedoBiuro Tłumaczeń i Usług Wydawniczych
ul. Józefa Mehoffera 10, 31-322 Kraków
tel. (+48) 690 620 829
www.exlibro.pl info@exlibro.pl
Kariera w ExLibro
Jeśli jesteś zainteresowany/zainteresowana współpracą z nami, kliknij tutaj.